jestem już ślepa

pytają mnie o kolor nieba
ja się tylko uśmiecham
wypytują o odcień rzeczywistości
ja niewinnie odwracam twarz
proszą o ocenę ich wielkich domów
z ogrodem
ja milczę

zamknęłam oczy
patrzą jak na nienormalną
czy nie potrafią zrozumieć
że jestem już ślepa
niewidoma istota z okularami
jakby atrapą normalności

a oni mówią: dziwna szalona
przewrażliwiona hipochondryczka
symulantka problemu ze wzrokiem

my wiemy, że kiedy patrzy na kwiaty
błyszczą jej oczy
jak brylanty w skrzyni ze złota...


po zachodzie slonca

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2006-12-04 18:08
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < po zachodzie slonca > < wiersze >
Ewawlkp | 2006-12-06 17:20 |
Pisz masztalent,pozdrawiam:)
odserca | 2006-12-04 22:27 |
Rewelacyjny wiersz...Jestem pod wrażeniem.Mogę jedynie życzyć oby tak dalej...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się