„Przyszedłeś...”
Przyszedłeś ot tak, zwyczajnie
z bukietem uśmiechu
drżącym sercem
z chabrami w oczach
i wiatrem, co w duszy gra
mówiłeś do mnie miękkim spojrzeniem
horyzontu sięgając
patrzyłeś w dal
nadzieja jak płochliwy motyl
w sercu moim przysiadła cichutko
muskając delikatnie zakamarki
odnowionego szczęścia
delikatna jak babie lato
słoneczna jak letnia morska plaża
mówiłeś do mnie
słowa nie wyrażą
w przestrzeni nie lirycznej zostawiona
czekam
trwam
żyję.
Ewawlkp
|