Mamusiu...dlaczego?
Mamo! Mamusiu!!!
Dlaczego pozwoliłaś
bym zniszczyła swe zycie?
Dlaczego nie widziałas
przez te wszystkie lata
jak powoli umieram?!
Zaslepiona uczuciem
do ojca pijaka
nie potrafiłaś dostrzec
...że jestem.
Byłam grzeczną dziewczynką...
Szukałam miłości.
Szukałam ciepła.
ON mi ją dał...
Lecz Ty Mamo
nic złego w tym nie widziałaś
że brał mnie na kolana.
Byłam przecież taka mała!
Pamiętam dotyk męzczyzny...
On mówił,że jestem kochana!
Trzy lata minęły...
Zatraciłaś się w bólu
po smierci córeczki.
Z tamtego okresu
pamietam tylko...
cmentarz i palone świeczki.
Twą bladą twarz
niewidzące oczy...
I płacz brata w łóżeczku
w czasie chłodnych nocy.
Znów lata minęły...
Mamo,gdzie byłaś
jak życie traciłam???
Pomóż Mamuś proszę!!!
bezgłośnie krzyczałam.
A Ty bedąc obok
znowu nie widziałaś!
Zgasło swiatło w oczach
juz nie powróciło.
Zamknęłam się w sobie
tak mi lepiej było.
Mój świat się zawalił.
ON to wszystko zrobił!
Miły sąsiad z za płotu
wtedy też mnie pobił...
Rozerwał na strzępy
me dziewicze ciało...
Mamusiu, Ty nie wiesz
jak bardzo bolało!!!
Potem było wielu
ilu-nie pamiętam.
Nigdy nie widziałaś
bo byłaś zajęta!
Co sie musi zdarzyc
byś wreszcie ujrzała
że Cię potrzebuję
że wciąż jestem mała!
Monik@
|