Wychwytywanie ciszy

Najczęściej rankiem,
siadam w wiklinowym fotelu,
u podnóża rozbudzonego już ogrodu
i.....
wychwytuję ciszę.
Nie jest to łatwa sztuka.
To sztuka sama w sobie.
Jeszcze nie tak dawno była tu,
A właściwie rozsiadała się i tu i tam,
otulając sobą wszystko co trwało
z nią w symbiozie.
Kiedy szeleściła - szeleściły z nią brzozy.
Kiedy tańczyła - tańczyły z nią malwy.
Kiedy śpiewała - śpiewały z nią pleszki.
A kiedy milczała - opadała mgłą
i rosiła deszczem.
Cisza samoistna.
Cisza wszech obecna.
Wiem, że wbrew pozorom mieszka tutaj nadal.
Wprawdzie chowa się, obraża, drży, kurczy, maleje
i obawia wszystkiego co ciszą nie jest.
Wszystkiego co usiłuje ją zagłuszyć.
Czas jej panowania skonczył się,
ale nie bezpowrotnie.
Tymczasem czai się, chodzi na palcach, wyczekuje.
Wie, że kiedyś znowu nastanie
na przekór wszystkim hałasom dzisiejszego świata.


wakacja

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2007-01-26 23:23
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < wakacja > < wiersze >
Aicha | 2007-01-27 14:59 |
Piekny:) Aż zobaczylam, poczułam i usłyszałam tę ciszę. Pozdroweinia i powodzenia w dalszym tworzeniu.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się