Śmierci
Pamięć wielebna w myślach zostaje pochwała gorąca w ustach umiera
Wszystko co było ciągle nastaje serce me rani niczym nadzieja
Śmierci się nie bać ona nie gryzie ona przywita w ramiona uściska
Jej słowa to świętość czasu zasługa gdy tylko przybędzie to nasza zguba
Leżąc już nie wiesz co dalej uczynić stojąc tuż przy niej jeszcze się chylisz.
Na nogi chcesz powstać grzechu nie miara wybaczyć za póżno to twoja kara
Pogódż się z losem pogódż z chaosem w wewnętrznie rozdartym rozgłosem.
D_M_Ł
|