Szepty dłoni
To ty będziesz odważnie składał literkę po literce
W ziarna falujących przejrzałych maków
A one na wargi w słodki smak rozkoszy
rozsypią się jak gwiazdy, które całują moje włosy
gdy patrzę księżycowi w oczy.
To tobie pozwolę wyrecytować do ucha
spokojnie i pospiesznie najpiękniejsze wiersze.
I z ciebie we mnie popłynie każdy wers
strugą wiosennych pragnień
W wysokich trawach pochylać się na de mną będą twoje żrenice.
Zalewać mnie będą dłonie letnim miodem.
W słodkich pyłkach zatopią się piersi moje.
Aż przylecą pszczoły by zlizać ze mnie twoje dłonie.
Pokąsane ciało pozostawisz rozgrzane ciepłej ziemi na ofiarę.
I zostanę sama z szumem łąki błękitnej, na której pasą się białe kłębiaste baranki
To twe usta zamilkną na zawsze.
To tobie zabraknie mojego gołego ucha pełnego porannych westchnień…
Wzgórze_Elfów
|