I wtedy trzasnęły powieki, by za chwilę na oścież się zwinąć... I trysnął lepki sok z czereśni- na drżące palce strużką spłynął. Ostatnia pachnąca karta opadła powoli na stół komary dżwięczały natrętnie... ...zwykły niezwykły nastrój.
Mary