Śladami dzieciństwa

Na zaparowanej szybie
z ciągłego braku papieru
kreśliłam koślawe ósemki,
śmieszne rysunki, litery.

Dziś nie ma już tego domu
tych kątów starych, kochanych,
stołu pod oknem w kuchni,
ludowych makatek na ścianach.

Wsłuchana w śpiew skowronka
wiatr wtedy miałam we włosach,
motyl był mi natchnieniem
zapach siana i owsa.

Już nie ma tej polnej dróżki
gdzie zmęczona siadałam
na zmiętej kartce ołówkiem
niezgrabny wiersz pisałam.

A chociaż dom jest już inny
to mama na progu wciąż czeka,
nadal skowronek śpiewa
i znowu bocian przyleciał.

Wracam uściskać mateczkę,
uśmiecham się do skowronka
i tak jak w dzieciństwa chwilach
chodzę boso po łąkach.


Ika

Średnia ocena: 8
Kategoria: Życie Data dodania 2005-10-07 06:51
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Ika > wiersze >
sofim | 2005-10-07 18:00 |
pięknie...tęsknota za dzieciństwem, domem rodzinnym... też często wraca do mnie, pozdrawiam cieplutko:)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się