111

dotyka mnie
w niewytłumaczalny słowami sposób
przeklęta liczba
sto jedenaście
natychmiastowe skojarzenie
z czymś co bezsprzecznie
tworzy smutek na dnie serca
męczące zobojętnienie
najgorszą chwilą dnia

najgorsza chwila dnia
by samemu podpierać ścianę
wpatrzony w zielone kwadraty kratownic
moje trzy minuty
kontrowane dziewięcioma
ze stu jedenastoma
przejmujące osobliwe przygnębienie
gaszące najradośniejsze wszystko
to co przed
jak chmury zasnuwają

jak chmury zasnuwają
rozsłoneczniony błękit nieba
przemyty z nagła falą wewnętrznego chłodu
niezrozumiała prawie dla mnie
upiorna siła liczby
sto jedenaście
sto plus dziesięć plus jeden
trzy zera i trzy jedynki
nie umiem dopatrzeć się
w tej kombinacji
szczególnej wyjątkowości
poza dokuczliwym uczuciem zwątpienia
w cokolwiek

mimo pełnego zaufania
to chyba strach, obawa i lęk…


Adnotacje

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2007-03-16 15:08
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adnotacje > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się