Śladem nadziei


Przez gęstwinę nicości.
Przez gąszcz przeciwności losu.
Idzie dziewczyna
w ręku trzymając niedopałek nadziei.
Idzie prosząc o siłę.

Przez morze słonych łez,
przez ocean żelaznych uścisków niemocy…
idzie,
idzie, choć nie wie, po co.
Nie wie, dlaczego.
Nie wie, do kogo.
Idzie w ręku dzierżąc strach…

Przez oazy ludności,
przez pustynie samotności
idzie ona –
ona i zatrzymany w plecaku
cały jej świat…


marczusza

Średnia ocena: 6
Kategoria: Inne Data dodania 2007-03-17 22:34
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < marczusza > wiersze >
Apokalipto | 2007-04-22 12:45 |
Mi sie bardzo podoba. Pozdrawiam
avigru5 | 2007-03-20 14:58 |
poza tym 'nicoœć, niemoc, niedopałek nadziei, dzierżšc' brzmi strasznie pompatycznie, chcesz zostać nowš Jasnorzewskš?
avigru5 | 2007-03-20 14:56 |
za dużo przecinków, kropek, wielokropków. czy to miał być pastisz? prowokacja? parodia?
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się