pożyczka
Zabrałeś mi serce.
Zużyłeś, pogniotłeś, poplamiłeś.
Służyło Ci jako podstawek pod poranną kawę,
Ale nigdy jako poduszka do snu.
Podarte od ciągłego przerzucania z kąta w kąt.
Niezdarnie połatane zszywkami nadziei.
Oddałeś mi serce wymiętoszone,
Przypalone żelazkiem, żeby nie było,
że to ty je zniszczyłeś.
Z siniakami od losu,
Którego byłeś panem.
Oddałeś mi serce tak niewinne kiedyś,
Pełne ufności i wiary
W miłość i w Ciebie.
Oddałeś, bo już Ci się nie przyda.
Masz nowe, całe, piękniejsze,
Gotowe na wszystko.
Marżalena
|