Motylek z dzieciństwa
Kiedyś znalazłam motyla z podartymi skrzydełkami
Wzięłam go na dłoń, ogarnęłam palcami
Bałam się, że go zjedzą ptaki
Był naprawdę piękny, nieskazitelny taki
Z pudełka domek mu zrobiłam
Pięknie polnymi kwiatami go przyozdobiłam
I tak dni kilka ze mną biedny był...
Aż pewnej nocy w raz z wiatrem odeszła jego duszyczka
A jego ciało ogrzewało ciepło letniego promyczka
Zabrałam go na tę kwiecistą łąkę
I pochowałam wśród bujnej trawy
Zakopałam w pudełku od zapałek
I odeszłam w milczeniu...
Było to tak dawno temu –
Byłam jeszcze dzieckiem
I choć był to tylko motyl
Cierpiałam bardzo mocno...
aneladgama
|