Testament
Podczas pełni księżyca...
Na jednym z pomników..
Była kartka...
Testament:
Nastapił już ten dzień... w Którym moje ciało zrobiło
się sine... me serce bić przestało... me powieki
zamknęły się... a dusza jest w raju zagubionych...
Więc o to Wszystko co posiadam oddaje osobie,która gdy
się pojawiła dała mi wiele..lecz gdy odeszła zabrała
wszystko...
Kochany mój...
Oddaje Ci łzy, które roniłam za każdym razem gdy Cię ujrzałam...
Oddaje Ci miłośc która nigdy nie przestanie istnieć mimo że mnie juz nie ma...
Oddaje Ci Marzenia które nigdy nie spełniły się
Oddaje ci me serce zalane krwią...
Oddaje ci dusze zagubioną...
Oddaje Ci blizny, których rany sprawiały mi ulgę...
Oddaje ci ma żyletkę, abys ujrzał na niej ślady krwi...
Przepraszam że nie mogę dac Ci nic dobrego, lecz gdy
odeszłeś zabrałes wszystko co dawało zyciu sens...
Zabrałeś mi radość którą zawsze widziałeś..
Zabrałeś usmiech który pojawiał sie gdy cię ujrzałam...
Zabrałeś siłe, dzięki której mogłam walczyć z życiem...
Zabrałeś wiarę, która była barierą tego zycia...
Zabrałeś dziewczyne... zakochaną istotę...
Oddaje ci wszystko co mi zostało... nic innego nie moge
ci dać bo byłam tylko zranionym wcieleniem...a teraz
jestem zagubiona duszą...
cebulka
|