Atlantyda

Nie spojrzę już w oczy
przypadkowej znajomości
Mechaniczne słowa
dzisiejszego świata
przestały mnie uwodzić
Zostaje dla codzienności dziwakiem
ale Ty wiesz że jestem w drodze
już prawie
U celu
Korona marzeń
jest w zasięgu
mojego spojrzenia

Postawiono kandelabr ze świecami
syczące promyki ogrzały wczorajsze zimno
Zdziwieni spokojem własnych sumień
zaczęliśmy się sobie przyglądać
Mechaniczne pomarańcze pospadały ze stołu
Taniec nie stał się celem
lecz przyczyną
Przestaliśmy oddawać się rytuałom
Zaczęliśmy na siebie patrzeć

Bóg w niebie
już mógł przestać
prowadzić nas za rękę…


Cogito

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2007-05-04 00:25
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Cogito > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się