Ukradziona nadzieja

Jak wyrwać się teraz z tego koszmaru miłości.
Podłej,zniewolonej tarczy upadłego anioła.
Bólu i krzyku serc czystych jak łza.
Odejdż precz, zabierz moje serce.
By nie czuć i widzieć bez bólu i płaczu.
Zamknę drzwi duszy i zobaczę ludzi.
Spiew ptaków, głos taty.
Oczom nie ufam, kłamią i mówią szczerze.
Bolą jak bluszcz krzewu spowite krwią.
Jak wino,kieliszek szampana.
Odejdż tak dziś trzymając nóż w ręce,
Ku mojej udręce.
Cisza zapadła, klamka upadła, serce złamane
A życie zapomniane


kosia

Średnia ocena: 4
Kategoria: Miłosne Data dodania 2007-05-09 00:47
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna kosia < wiersze >
Borkoœ | 2008-05-15 21:38 |
"Oczom nie ufam, kłamią i mówią szczerze" - z tego wynika, że nie ufasz zmysłom, które jawia Ci rzeczywistość? Hę? dziwne . średniak, moja droga.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się