Zgon
Zgon
Zatrzymałem się tak daleko tak,
Tam gdzie nie żyje nawet ptak,
Po to by odizolować się od życia,
I poznać śmierć,
Lecz próżno tak,
Bo inny człowiek uratował mnie,
I powiedział wstań,
Powiedział bym biegł,
Lecz droga wyboista była,
I moja stopa o wyrwę zahaczyła,
W związku z tym zacząłem spadać,
W zaprzeczenia znaczeń,
A ów człek zapalił ogarek,
I rzucił mi w wilgoć,
chłopiec o niebieskich włosach
|