Chroniczny brak słońca
Ubyło mnie cokolwiek
Panie Boże ubyło
wszystko stało się
krasnoludkowo - mizerniutkie
mizerniutko - krasnoludkowe
nawet ta choineczka
co w kątku stoi
taka maluteńka,
gdyby nie nuciła cichuteńko
to jakby nic i nigdzie.
Skurczyło się Panie Boże
moje imię własne i cudze
w miarę upływu i przypływu lat
mnie - zapatrzonej w codzienność
dywanu w pokoiczku
dywanu w deseń
kropki na kropeczce.
Gawron wyszukuje ziarna
gdzieś
na zaoranym polu
wszystko takie drobnieńko - posępne
tylko jego głos
donośnie-krzykliwy w oddali
obiecuje złowrogo,
że chociaż jestem taka maleńka
i tak rozszarpią mnie kruki i wrony
wraz z nastaniem wiosny.
Zamykam wielkie oczy
dotychczas szeroko otwarte.
wakacja
|