Olimpiada...

Życie...

moja własna,
zbyteczna olimpiada,
w której sam udział się liczy,
maraton łez,
ze szczyptą uśmiechu,
jak stanąć na podium,
w tak młodym wieku.

W górę,
bądź na dół,
mam kierować wzrok,
śmiać się
czy płakać,
robiąc pierwszy krok.

Z polotem
ci powiem,
na głos oddychaj!!!
krzycz jeśli potrafisz,
uszu nie zatykaj.

Utop żal,
z ziarnem niezgody,
pech,
a może to cud,
totalna czystość,
w skrawkach swobody...


Marpouk

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2007-09-16 10:13
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Marpouk > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się