Maska...
Ponownie...
witam się z wyborem,
uciekać mam,
bronić się znów,
prawda wróciła,
kłamać,
udawać,
aż zwala mnie z nóg...
Trudności...
zwycięstwem obejmę,
by ruszyć z impetem,
dalej przed siebie...
Nie dla mnie maski...
są zbyt ciężkie,
szczerości,
me słowa,
jak mogą być bez użyteczne...
To co chciałbym widzieć,
nie zobaczę nigdy,
każde zło przyjmę...
Z uniesioną głową...
Marpouk
|