Cegła...

Belweder
mego dzieciństwa
dawno przestał istnieć,
spokojnym krokiem
znalazłem się
u progu
mej niechcianej,
sztucznej
dorosłości,
gdzie kłamstwo
to sposób
na lepsze
godniejsze życie,
przeżycie...

Nie słowa,
a gesty
robią tu karierę
już nie mówisz
tak jak myślisz,
pieniądze są do wzięcia,
taki drobny żart,
a wszystkiego naj
słyszę niemal bez przerwy...

Wybacz mi
jeśli po drodze
zagubiłem się,
uratowałem od zapomnienia
swą etykę
i idee,
wyścigu szczurów
mam dość
to falstart...

Przetrwała cegła
ta moja własna
nie zapomniałem nic,
słyszę jeszcze śpiew ptaków
i szum drzew,
od siebie
zacznę
stawiać filary
nowszego
lepszego
świata...


Marpouk

Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2007-10-19 19:40
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Marpouk > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się