Na pożegnanie Marka


pod osłoną nocy
z kirem łez rozległym
chowam się za srebrny puklerz księżyca
uchylam się od ciosu
myśli zimnej
obojętności bladej
oczu pustych
zaczarowałeś me sny w maligny różowe
popłynęły na obłoku zielonym od marzeń
strofy mych pieszczot trwonionych bez miary
zagarnął w objęcia północny wiatr
dotknięcia moje łakomie konsumowane
zapomniane…
ran nie zasklepi szept
już nie…
brakuje mi kwiatów
brakuje marzeń
brakuje snów
wyczerpał się takt mych czułych nut
nie zaśpiewam już ptakiem w ogrodzie naszych ciał


BARBARA

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2007-10-30 23:35
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < BARBARA > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się