Tęsknię za tym czego nie było
Nie spałam dzisiejszej nocy
Malowałam Twoją twarz
na bezgwiezdnym niebie mej samotności
zmieniając co chwilę kolor Twych oczu
Chodziłam od ściany do ściany
za Twoim cieniem błądzącym po nich
śmiejącym się za każdym razem
gdy całowałam zimny beton
Prosiłam puste powietrze
by dało mi choć na chwilę Ciebie
Lecz ono na złość jeszcze wiekszą nicość
wytwarzało wokół mnie
Wołałam do upiornej ciszy
by choć raz przemówiła Tobą
Odpowiedziała tylko mroźnym wiatrem
który potargał już i tak rozwanie zmysły
Zamknęłam się sama w Twoich dłoniach
które jako jedyne z Ciebie zapamiętałam
I tak do rana przetrwałam
łkając krwawą tęsknotą
Nowonarodzone słońce zamnkęło mi oczy
Ciepłymi promieniami okryło serce
Zagoiło na złoto moje rany
które kolejnej nocy znów zaczną boleć
Aicha
|