Przydrozny Jezus

jade pociagiem z dalekij drogi
za oknem uciekaja obrazy
kumoszki chaty z mchu i trawy
w szeregu stoja na strazy
siodlate gesi rozkrzyczane
plyna biala karawana
przy plocie malwy malowane
wyczekuja narzeczonych
a dalej krzyrz samotny
bolem skrzywiony otworzyl
ogromne ramiona
na nim postac Jezusa
bezbronnie rozpieta ikona
wytezona ramiona opadly
pociag sie w biegu zatrzymal
Jezus zeszedl na ziemie
zagladal w twarze ludziom i pytal
kto widzial mnie na krzyrzu
wzywalem pomocy
....nie widzialam podziwialam obrazy
....tak widzialam lecz wybacz
usmiechnal sie Jezus pokornie
i poszedl na boso do nieba po zelaznych szynach


westwalia

Średnia ocena: 9
Kategoria: Życie Data dodania 2008-01-25 12:16
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < westwalia > < wiersze >
bozka | 2008-01-25 18:51 |
przepiekny wiersz temat bardzo ciekawy! BRAWO! Pozdrówki cieplutkie wszystkim! 1!!
usta | 2008-01-25 14:03 |
Dobry temat.Ciekawie napisany.Pozdrawiam
ruda | 2008-01-25 13:43 |
pieknie napisane!..pozdrawiam to ja Ruda
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się