Sonata dla upadających...
Przyzwyczajenia
zamknęły mnie tu
bo bez melodii
i bez emocji
mija cena dnia
me siły
przelane w pochwałę.
Tam hałas i kurz
jeden wielki syf
wióry
stopy
kalmary
obietnice rzucone o bruk
niczym czary mary.
Dzień zapłaty
prośbą o policzek
wy szmacona jałmużna
sonatą
dla upadających...
Marpouk
|