taki mały prezencik
a dziś coś Ci dam
oddałam całą duszę
lecz jeszcze coś
w zanadrzu mam
dziś Cię trochę pokuszę
w głębię Twych oczu zajrzę
a gdy znajdę wesołe ogniki
pokarzę Ci o czym skrycie marzę
wyzwolę swój instynkt dziki
nasze usta złączy pocałunek
miękki tanieć brzęczy w ustach
nasze ręce obrały już kierunek
czuję w nozdrzach Twój zapach
jednym ruchem pozbawiam Cię koszuli
z rozbawieniem patrzę na pasek
nic już nie ma nad nami kontroli
leży pode mną smaczny kąsek
przywieram ustami do nagiego ciała
na każdym skrawku błyszczy ślina
opętała mnie seksu mania
w kącie leży zmięta koszulina
znalazłam upragnione źródło rozkoszy
teraz oboje wtopieni w siebie
na skrzydłach westchnień pomknąwszy
odnajdziemy sie wśród gwiazd na niebie
przytulać nas będą bezkresne westchnienia
pobudzać rozkosz niepohamowana
po ciele dreszczy błądzenia
stan ten nazywają - nirwana
wadera
|