Gdy chciałam kochać...
Modliłam się, sercem łamiąc cisze
Chłonąc chciałam, emanujące z ciebie ciepło
A teraz nad mokrą kartką siedzę i piszę!
Nakładając na nią szare tło...
Wyrwałeś z mego serca drzwi
Zmieniłeś w kwiaty wszystkie noce i dni
A później jadem zatrułeś kropelkę mojej krwi...
Bowiem tego, co kocha nawet spadający liść... zrani
Że mnie kochasz wciąż powtarzałeś
Że chwila beze mnie... umierasz
Codziennie kłamałeś!
Ale wtedy nie wiedziałam w co grasz
Na oścież pragnęłam otworzyć w sercu okiennice
Poczuć w sobie wiosnę i słońce
Lecz nim się obejrzałam już krwawiły moje ręce
I serce...
biała róża
|