samotność
nie podaje ręki
nie zasiada ze mną
do stołu
odwrócona plecami
mamroce stare żale
nocą wyciera gwiazdy z nieba
scierką mokrą
dniem zakrywa słońca
wesołość
ogryza w kącie paznokcie
dziwaczka nieprzystosowana
odgrodzona czterymi ścianami
przebita szpilkami ciszy
zasnęła w gablocie na motyle
westwalia
|