Uprowadzona
Żyła niezgodnie z własnym sumieniem
robiła co jej kazano
swe ciało nazywała więzieniem,
gdzie resztki godności jej odebrano.
Żyła z dnia na dzień marzyła o ucieczce
modliła się, prosiła o wiarę
czy miała jakieś wyjście-powiedzcie?
odebrać sobie życie to było jej zamiarem.
Przez kraty w oknach patrzyła zasmucona
z nikim prócz Boga nie rozmawiała
stała przed nimi naga,obnażona
w duszy swej z niemocy płakała.
Patrzyła na nich twarzą obojętną
żadnego ruchu mie uczyniła
oni pożerali jej figurę ponętną,
gdy ją dotykali wrzask w sobie tłumiła.
Dusza krzyczała o pomoc prosiła,
lecz nikt jej nie słyszał-była ich własnością
niewytrzymała garść leków zażyła
nie będzie dłużej walczyć z ich podłością.
Odeszła-nie mogła znieść dłużej upokorzeń
bólu i wstydu i tak było za wiele
teraz jest wolna nie ma już zagrożeń,
lecz takich jak ona jest wiele.
iwo
|