Żart o zabarwieniu miłosnym
Żart o zabarwieniu miłosnym
Znał każdy Twój oddech
liczył pojedyncze westchnienie
pamiętał każdy milimetr Twoich ust
pieścił Cię namiętnie w nie całując
Dostrzegał każdą ukrytą łzę
swoją miłością ją wycierając
Swój ból dzieliłaś z Nim na pół
On z radością go przyjmował
Nie przyszedł raz
znać go nie chciałaś
On leżąc na ulicy
ostatni raz powietrza napierał
obok czerwonej róży kwiat
michpok
|