Masz czego chciałaś... Zamknięty pokój płaczącą ciszę ostre myśli mrok Nawet powietrze sie od ciebie odwróciło Dusisz się Dusisz się samą sobą Kilkoma latami które błędnie nazywałaś byciem To błąkanie się między niebem a ziemią między światłem a ciemnością hałasem a ciszą to nie bycie Za lekka byłaś Lżejsza od pióra Ono przynajmniej unieść się na wietrze umie- - ty zaraz znikałaś Kochać też nie umiałaś Dla ciebie za trudne to było Nawet nie miałaś mu co dać Po co komu puste serce? Więć masz czego chciałaś... Siedź w ciemnym pokoju za drzwiami strachu i pal sie ogniem swojego nieistnienia
Aicha