pierwszy

szukałem ciebie i coś cię znalazło,
widzę cię, lecz ciągle mi mało.
wzruszyłem ramionami, spojrzałem oczami,
lecz nie dałaś mi tego, co wciąż mnie ciekawi.
Aż w końcu wyrwałem cię z niewoli,
od tego tyrana, cię gnębił w swej doli.
wtedy jednak i mnie zaczęło ruszał,
jak ty, zaczęłaś się na mnie rzucać.
Aż wtedy wszystko zaczęło mi szaleć,
lecz nie poto by to miejsce odnaleźć,
lecz by do wnętra twoich uczuć się dostać.
Leżymy razem na jednym dywaniku,
ciepło z nas bije jakby z piecyku.
na przeciw siebie położeni,
coraz bardziej podnieceni,
jak gdyby to było naszą wielką tajemnicą.
dotykamy siÄ™ coraz bardziej,
nikt nie przestaje,
bo przecież nie może być końca w naszej zabawie,
wtedy ona zaczyna,
i nagle siÄ™ rozbiera,
choć tego nawet nie planowałem.
lecz prosi,
lecz błaga o to,
abym to z nią zrobił.
lecz skończyło się na lekkim, nic nie znaczącym,
pocałunku.


zonk486

Åšrednia ocena: 6
Kategoria: Erotyk Data dodania 2008-12-30 00:46
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < zonk486 > wiersze >
Miruna | 2008-12-30 11:38 |
brutalnie zabiłeś moja ciekawośc co do końca wiersz.... :) bardzo ciekawy :)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się