Poeta kowal
Dym rozmywa kontury oczy widzą wyobraźnię
Uwolniły mnie mury wyczaruje wiersz nim zasnę
Pióro niczym dłuto wykuwa słowa na kartce
Daje ponieśc się nutą ożywiam rzeczy martwe
Praca wre swiat rozbrzmiewa trybów zgrzytem
Do przodu prę wykuje wiersz przed świtem
Stalówka się gnie ryje szramy w celulozie
Miech w rozum dmie zmęczony kładę się na łoże
Obudzony przez świt pocałunkiem w czoło
Zrozumiałem w mig wiersz ukończono
Poświata nad kartką piękno malunku
Poezję upartą wykułem na biurku
markoni
|