Rehabilitacja

Zasnęłam w ciepłych ramionach
Z myślą że taki ten czas
I tak trzeba
Z myślą że ramiona ukołyszą
Niepewność chwil

Najpierw

Dążenie do prawdy straciło smak
lecz
Uspokoiło się kołatanie serca
Uspokoiło się niebezpieczeństwo
Przestałam drżeć

Stopniowo
Nachodziły nas różne koszmary
czasami podwójność rozjaśniała mój strach
Lecz częściej panował chłód wyobcowania

A ja z wygnania zawsze wracałam
Moja niestabilna twierdza była jedyną
Jaką miałam

Kiedy wtargnął pomiędzy nas piorun z nieba
Kiedy kolejny raz zmroziła mnie nieobecność
Wróciłam
Lecz zamiast złożyć głowę na twoim ugłaskaniu
Spojrzałam sobie na ręce

Czy to zbrodnia?
Samobójcza destrukcja
Czy ta obok ciebie to jeszcze ja
Czy mój cień?

Miałam wyzdrowieć i nabrać sił
W cieple twoich ramion
I oto ja
Na wózku wzniosłych słów


cheville

Średnia ocena: 8
Kategoria: Inne Data dodania 2009-03-28 01:31
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < cheville > wiersze >
K_A_L_I | 2011-11-29 13:59 |
Piękny. Daje wiele do myślenie. Ma swoją głębię...
Ccclaudia | 2011-09-08 23:20 |
Mnie też brak słów, aż takich tworów nie umiem komentować. Świetny.
dziadek | 2009-03-28 18:29 |
Dokładam się do komplementów .
Aicha | 2009-03-28 11:48 |
Świetny. Mogłabym wypisać sformuowania, które m isię podobają, ale praktycznie przepisałabym cały wiersz. Pozdrawiam:)
nika | 2009-03-28 08:00 |
Twoje wiersze, Cheville, zachwycają... po prostu zachwycają! Pozdrawiam:)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się