Miłosne poety zmagania z wierszem i samym sobą

Złocisty Prometeusz Miłości
ukradłszy z pod bram serca
wiecznie płonący ogień młodości
wypalił na umyśle słowo IDIOTA

Nagle mała, zwinna rączka
wykręciła pewną mistyczną śrubkę
w umyśle poety...
''Kochanie, spotkajmy się o 18''

***

Poeta wrócił do wiersza

Złocisty Prometeusz Miłości
ukradłszy z pod bram serca
wiecznie płonący ogień młodości
wypalił na umyśle słowo...?...IDIOTA

?!?!

Kolejne śrubki wypadały jedna za drugą...

?!?!?!?!

Substancja o różowym odczynie
której pochodzenie nie zna nikt
poczęła topić żelazne litery
ostatniego słowa

A tępy kij
niezdarnie rzeźbił nowe wyrazy
tylko pozornie złote...

''hmm, może AMANTES AMENTES? choć nie...
a może TEN KTÓRY DOTYKA SZCZĘŚCIA?
ale to znów zbyt patetyczne...
ah, tak! wiem już...''

Złocisty Prometeusz Miłości
ukradłszy z pod bram serca
wiecznie płonący ogień młodości
wypalił na umyśle imię MARTA


Świętopełk

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2009-03-29 13:49
Komentarz autora: W moim wypadku na szczęście imię tej, które wypalono mi na umyśle było naprawdę, a nie tylko pozornie złote... A jak było u was?
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Świętopełk > < wiersze >
Avluela | 2009-04-11 20:12 |
świetny :)
Nocny-Spiewak | 2009-03-29 21:31 |
Moje złote zgłoski dzisiejszego dnia wróciły do mnie.... Wygląda na to że tym razem na bardzo długo... Wiersz bardzo dobry, jednak.... tło...TŁO...TŁOOOOOOOO!!! RÓŻ!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się