Biegnę.

Ubieram się, wychodzę.
Zakładam starte buty, niezawiązane sznurówki plączą mi się pod nogami.
Za sobą słyszę jeszcze ostatnie dzięki tamtej piosenki i odruchowo sięgam po torebkę.
Wybiegłam.
Wiatr niesie zimno.
Księżyc w pełni próbuje oślepić moje oczy, chce bym zgubiła tę drogę.
Łzy oddają jedyne ciepło.
W pośpiechu odpalam papierosa i wdycham dym - wielką chmurę ukojenia.
Biegnę.
Mijam tę ławkę i to miejsce dobrze mi znane.
Tak, to Twój zapach uspokoił moje zmysły.
Wiem, gdzie zmierzam, nie wiem, gdzie dojdę.
Lepiej byłoby nigdzie nie wychodzić.

Nie wiem, czy tam będziesz czekać na mnie Ty.

Już widzę Cię - już przytulam się.

Iść.
Zmierzać.
Biec.
Pędzić.
Mknąć.
Gonić.
Śpieszyć....

Do Ciebie.


Inflames1

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2009-06-02 22:44
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Inflames1 > wiersze >
bonia | 2009-06-05 10:54 |
piękny jest wiersz dobrze czyta się i wciąga w klimat Brawo!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się