Smutek
Blednieją kolory aż w końcu stają się szare
I tak przez łzy ledwo co widać
więc to nie ma żadnego znaczenia
Wszystkie wiatry co kiedyś mnie nosiły na rękach
stały się chłodne i puściły mnie na ziemię
jakbym była dla nich za gorąca
A przecież serce jak lód
Zatykam uszy dłońmi
by nie słyszeć wrzasków głuchej ciszy
Zamykam się w klatce swoich myśli
tak rozbieganych
ale sprowadzających się do jednego
Kołysząc się jak w chorobie sierocej
liczę każdą sekundę
Mój szept pewnie przypomina tykanie zegara
I czekam aż to wszystko minie
bo wiem że tak kiedyś będzie
Ale na razie czuję jak on mnie zagarnia w swoje ramiona
Aicha
|