Smak piwa ze smakiem woności we mnie zmieszany..
W podrzędnym barze przechrzczonym piwem i wódką,
gdzie okoliczną bohemę widuję,
gdzie każda chwila trwa bardzo krótko,
Tam właśnie najlepiej się czuję!
Miarowo, jak w podnieceniu krew we mnie pulsuje,
Tego wieczoru nikt,ani nic mi nie zepsuje!
Znów mi się porządnie zakręci w głowie
kogoś piwskiem znowu obleje..
ktoś ukradkiem że jestem ładna mi powie,
lecz mnie nie obchodzi co się wkoło dzieje!
Smak piwa ze smakiem wolności we mnie zmieszany..
Krzywo spoglądają na mnie wszelkie pseudo damy..
I gdzieś mam czy to wypada, czy nie wypada!!
Jak ćma w ogień,w szał tańca wpadam!
Oczy zachodzą mi szaleństwem
Choć już piąta i każą wychodzić,nic mnie nie powstrzyma!
Jestem tego miejsca przekleństwem!
Nic nie ma sensu, więc bawię się a to mej zabawy przyczyna!
Hebefreniczce wystarczy zabawa, nie trzeba kochanka!
Z butelką piwa tańczę do końca, do białego ranka!
hebefreniczna
|