Papieros
W dłoni mej papieros tkwi,
ściskam go zapoconymi palcami.
Już prawie świt,
a w oczach mam tlący się wstyd...
jakby przemyślenia.
Że niby chcę żyć,
a może i nie...
Wiem, wiem czego dziś chcę.
Infantylności.
Do granic żenady,
w spokoju wojny,
w wódce zielonej oranżady.
I basta. I już!
Mówią mi tchórz,
na przeciw dziś wyjde wam!
shadow
|