O czarownicy i domku na kurzej łapce...
Lekko przez okno wkrada się światło,
iskierka księżycowej poświaty.
W kominku ćmi się jeszcze płomyczek.
i ciepło ogrzewa mały domek wśród wzgórz.
Ten domek stoi na kurzej łapce,
w jeziorze przegląda swoje odbicie.
Drzewa swym cieniem go kryją przed światem.
W nim zaklęte są tajemnice.
Tli się powoli jaśminowe kadzidło,
we wnętrzu chatki tysiąca świeczek blask,
Granit nieba przysłoniły chmury,
zbarały dzieciom dobre sny.
Północ wybija.
Księżyc dziś w pełni,
rozświetla droge posród gwiazd.
Czarownica z domku pospiesznie wychodzi.
Kryjąc się w mroku, siada na miotle
i w księżycowy znika blask.
shadow
|