Szkarłatna księga
Jakież cudne te ostatnie chwile.
U stóp owczarni byłeś na sile,
Nie patrząc kto i z jakiego stanu,
Wskazać pełne oddanie się Panu.
To za przyczyną księgi otwartej
I ducha wietrznego – mocą zwartej.
Gdy księgę usposobiono pewnie
Na mieszkanie w cyprysowym drewnie,
To specyficzny wiatr ci się kłaniał
I pojedynczo kartki odsłaniał,
By żadna modlitwa nie umknęła.
A w wieczność etapy życia wzięła.
Te kartkowanie dobiegło końca
Przez sumiennego, wietrznego gońca.
Potem tak zamknął księgę szkarłatną,
Że z nagłówka odczytania zdatną.
Już do finału uroczystości:
Bezruch – wewnętrzna harmonia gości.
( Kwiecień 2005 r.)
tessa_stokrotka
|