Z piersi się wyrywa..

w chmurach lekko się kołyszę
duszę przytrzymuję
ulecieć chce wyżej i wyżej
z piersi się wyrywa szybować pragnie
ze śpiewem ptaków
Boskie piękno chwali

piękno gór życia

wiatr przecież nie taki duży
w wysokościach słychać
szepty gór romantycznych
ptasie trele krzyk jastrzębia przerywa
krąży nastaje cisza
drzewo przyjazne maleństwa ptasie skrywa

surowe czasem wrogie życie

jeleń przemyka między drzewami
stado swoje za sobą prowadzi
do wodopoju do strumyka
zimną wodą pragnienie gasi
dziczyzna całego górskiego lasu
poi florę nie tylko zieleni

jak pięknie jest naturę górską duszą czuć

wszystko zorganizowane
jedno dopełnia drugie
każde istnienie ma swoje miejsce
czas godu czas narodzin
życie zachowuje ten silniejszy

siła natury przetrwania

rozpłynęła się chmura obserwacji
zapach wilgoci uleciał
szepty gór ucichły pustka nastała
i ten wieczny nieustający szum autostrady
obrazy teraźniejszości szare betony
z dala jeszcze gdzieś ptaka smutny śpiew słychać

Boże jak tęsknię za dziełem twoim
za naturą za górami
rodzinne strony w marzeniach tulę
raz jeszcze
wchłonąć zapach
podsłuchać ich szeptów

Panie dziękuje ci za senne wspomnienia


podszepty_gor

Średnia ocena: 10
Kategoria: Przyroda Data dodania 2009-09-01 02:01
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < podszepty_gor > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się