Bez wyjścia
Mówię do Ciebie półsłówkami,
a kontaktuję się z Tobą żartami.
Czasami też Tobie poradzę;
taką dziwną grę prowadzę...
Maskotkę widzisz w mojej osobie,
a ja chcę być blisko przy Tobie!
Może moje gesty są dwuznaczne,
ale mówić wprost do Ciebie nie zacznę,
bo boję się odrzucenia...
Wolę zachować tę część płomienia,
która pozwala mi przeżyć chwile uniesienia.
Nawet kiedy jesteś na mnie obrażona,
Myślę, że jesteś dla mnie stworzona!
Ale Ty nie myślisz tak o mnie...
Więc skradam się do Ciebie ułomnie.
Nie klęczę przed Tobą, nie szlocham.
Ja po prostu Cię kocham...
wezdiw
|