bezimienny

stanął za drugą stroną
grubego muru
ze wszystkich sił
z krwawiącymi palcami
wydzierał każdą cegłę
by w jego świecie
pojawił się promyk nadziei
promyk światła
by jego serce normalnie biło
a nie w rytm łez
spadających z oczu
lecz przyszedł czas
że promyk nadziei i światła zgasł
skulił się,zamknął oczy
pozwolił mroku
wessać go w swoje obliczę
znali go wszyscy,nie kochał nikt
a teraz znikł
nikt nie zobaczył,że go nie ma
teraz pochłonięty w mroku
żył
z zamkniętymi oczami
przeżył później starości
lecz duszy pozwolił odpocząć
uleciała
żyje gdzieś w nicości

13.02.2010


boogie

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2010-05-12 23:11
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < boogie > < wiersze >
wezdiw | 2010-05-13 11:20 |
Bardzo udana przenośnia ;) Ps. Lepiej brzmi dożył późnej starości (niż przeżył).
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się