Miasto
Rozpostarta łuna, widoczna nocą przy świetle księżyca,
Zawieszona na łańcuchach kolorowych, przyczepiona do gwiazd.
Niczym tęcza doskonała, z promyków słońca jasna powstała
Porażając swym blaskiem przeszywa duszę i ciało me.
Nie spuszczając wzroku podążam naprzód
Pragnąc dotrzeć do miejsca skąd bierze początek.
Bacznym krokiem zbliżam się w jej kierunku.
Nagle oślepiające światło przyćmiło me powieki.
Przetarłem oczy, utraciłem ją,
Spostrzegłem i wnet rzekłem:
To tylko złudzenie optyczne było.
Przecież w mieście nocą jestem!
Moim mieście, Połańcem go zwą.
daik86
|