W sieci bezradności
Szukając zagubionych marzeń
usiadła na skraju plaży.
W otchłań pustki rzucała
pourywane wstęgi słów.
Fragmenty myśli rozsypanych
upadły na ziarna piasku.
A stopy jej pieścił szmer fal
mokrych od łez.
Otworzyła bramy wnętrza.
Pochłania bryzy orzeźwienie.
Na dnie szuflady serca
pozwijane karty uczuć
jeszcze pachnących tamtymi chwilami.
Twarz z horyzontu - tylko pod powiekami.
Niewidzialny Mój.
Otwieram oczy. Nie ma Cię.
Jękami rozpaczy rzucam w wir
burzliwej kołysanki.
A Ty milczysz a przecież wiem...
Gdzieś jesteś i mnie słyszysz.
szary_motyl
|