ŚLUB
W małym drewnianym kościele
czas marzenia urzeczywistnił,
wielką miłość Pan Bóg pobłogosławił.
Kwiaty przy ołtarzu chwilą oddychały
i nikt nie zadawał pytań,
czy to miłość trwała czy nietrwała.
Nikt nie wiedział
kiedy się zrodziła,
czy była powolna, nieśmiała
czy grała muzykę rozkoszy
czy też…
z rozmysłem nuty fałszowała.
Ludzie przez wieki księgi przeglądali
próbując dociec,
czy to Pan Bóg czy diabeł
rozsiał ją po świecie,
który z nich ją ubrał w radość,
który w cierpienie,
stworzył słowa ,,miłość,, , ,,wierność,,
i dodał ,,na wieki,,.
W małym kościele
upojonych rajem chwili,
któryś z Nich
przygarnie kiedyś do siebie…
Comodus
|