Poprzez śniegi

Sad zimowy cały w szronie
i wciąż sypie śnieg włochaty,
nie da się tych chwil zatrzymać,
białe pszczoły, białe kwiaty.

Puch się mieni w srebrnych płatach,
w nich strącone z nieba gwiazdy,
mróz - lodowy akrobata,
figurową zaczął jazdę.

Zima pieści śnieżne skrzaty,
ich niewinną biel nad biele,
zimno czyste ma kolory,
dzisiaj w jasnej śpi pościeli.

A ja wzrokiem błądzę w dali,
gdzie pochyły most nad rzeką,
oświetlony cud gwiazdkami
lodowatym blaskiem świeci.

Ciepłe myśli chcę odnaleźć,
drogę ośnieżonym wierszom,
czekam wschodu ust gorących,
które schłodził zachód wczesny.

Czy ja ciebie wymyśliłam
tamtej zimy z płatków śniegu?
Zamieć ściera już horyzont,
drzewa białe po korzenie.

Widzę jednak poprzez śniegi
szczerą twarz, ze szronem brwi,
czemu dręczy mnie niepokój,
powiedz tylko, czy ty – to ty?




Ox_ana

Średnia ocena: - Kategoria: Przyroda Data dodania 2011-01-16 23:34
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna Ox_ana < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się