Mosty
Mosty
Tęskno mi do ciebie,do twego uśmiechu,dotyku.
Nienawidzę siebie za te nieodwzajemnione gesty.
Niczym piękna Afrodyta uwiodłaś mnie,
jak Herakles byłem niedostępny,
trochę dziki i nieokrzesany,
leczy wybrany.
Odchodząc spaliłaś za sobą wszystkie mosty.
To fałszywa obojętność mi Cię odebrała.
Zostałem ja,sam,jedyny,odrzucony.
Amor odszedł już na zawsze.
Na pożegnanie ranił mnie swą strzałą,
strzałą pełną jadu i trucizny.
Teraz tylko czuję
jak uchodzi ze mnie życie...Powoli.
RychuZatajony
|