Za pózno...
Znowu to zrobiłam.
Usiadłam przy oknie godzinę przed czasem,
nasłuchując Twych kroków na chodniku.
Wiatr huczy.
Pies szczeka.
Deszcz za oknem leje.
A ja patrze.
Patrze i czekam.
Czekam na nadzieję...
Znowu się spózniłam.
Przybiegłam godzinę po czasie.
Za oknem cisza.
Pies śpi.
Tylko śnieg czasami o parapet stuka.
A ja wciąż patrzę.
Na Ciebie wciąż czekam,
i na chodniku śladów Twych stóp szukam...
Maryla
|