Wierzbowe opowieści
Przecinam codzienność
wehikułem czasu
w miejsce nieco zaczarowane
gdzie łzy szczęścia
rankiem zraszają trawę
na łące skąpanej
w uśmiechu kaczeńca
tu niebo jasne i takie też myśli
siadam w cieniu wierzby
która cicho nad strumieniem szumi
kojąc opowieściami o tym co widziała
spisuję barwne jej historie
o koncertach ptaków i pląsach motyli
burzach po których zawsze tęcza się pyszni
o kamieniu co kształtem przypomina serce
- ponoć kiedyś był człowiekiem -
szepcze stara wierzba -
a że nie potrafił kochać
czas go w kamień zmienił
pogładziłam szare serce
myśląc biedny ten człowiek który miłować
nie umie…
Wierzbina
|